Najnowsze wpisy, strona 4


Chory strach
30 grudnia 2019, 10:24

Jak bardzo strach i brak pewności siebie niszczy...
Wystarczy jedno słowo wypowoedziane innym tonem czy reakcja inna niz zwykle, aby strach opanował moje ciało, a przede wszystkim umysł, który odrazu ma wizje końca...
Nic się nie uda, wszystko stracone... koniec z planami, koniec z tym co jest dotychczas...

Eh... a wszystko jest dobrze, to tylko ja wmawiam sobie zaraz, że to zniknie, nie będzie.


Rozmowa jest ważna bo to dzięki niej powraca spokoj, to ona pokazuje co druga strona ma na myśli, jak co widzi, co planuje. Nie wolno nam o tym zapominac ! To potrafi zmienic nasze myslenie o 180 stopni i udowodnic ze to co w glowie nie zawsze jest prawda, nie wszystko kończy się źle !

Warto rozmawiać ! ❤

Czy aby napewno?
03 grudnia 2019, 07:48

Jestem w mętliku ! Tak ogromnym, że zaczyna mnie to przerastać 😱 Jest dobrze czy źle? Kłótnia albo nie ?

Oboje twierdzimy, że jest ok, że się kochamy, że nic się nie zmieniło, ale czy aby napewno ?

Co z naszymi planami ? Wspólne wakacje za rok ? Tak, nie ?

Dziecko kiedyś ? Tak, nie ?

Wyjście do kina na koniec miesiąca ? Tak, nie ?

Nie ma planów, choć były, jeszcze parę dni temu były a teraz ? Jak jest teraz, czuję sie nie pewnie nie wiedząc czy jest tak jak dawniej czy może coś się zmieniiło ?

A może to tylko moja chora wyobraźnia ? 🤔🤔

tak bardzo beznadziejna
02 grudnia 2019, 18:42

Kiedy wydaje mi się że jest źle wszyscy wmawiają mi że tak mi się tylko wydaje że to siedzi w mojej głowie potem byłoby się najmniejszej dobre rzeczy i wydaje mi się że jest cudownie... a potem znów wracamy do punktu wyjścia i wiem że nie jest dobrze i chodźmy było inaczej to by twierdzić że to moja wina bo nie zasługuje na miłość i szczęście...

Gdyby była wesoła to optymistyczna i pewna siebie to takiej sytuacji nie miałyby miejsca...

Gdybym była pewna siebie nie musiałabym co chwilę pytać czy mnie kocha, nie wmawiałabym mu kochanek żeby usłyszeć że tak nie jest, Nie namawiał abym na ślub dzieci rodzinę.

Potrafiłabym wymyślić na mi jakieś ciekawe zajęcie bądź wyjście a nie oglądanie filmów w domu...

Chciałby ze mną spędzać czas wychodzić, snuł by wspólne plany...

A ja nie potrzebowałabym prowadzenia tego bloga jako formy terapii i wyrzucenia z siebie wszystkich negatywnych emocji bądź pokazania mojego szczęścia którego niestety przewija się tutaj Dość mało choć od środka Cieszę się jak dziecko z każdej najmniejszej głupoty takie jak to że przychodzi mnie przytulać w nocy i mówi mi że chcę być jak najbliżej A ja mam ochotę wtedy płakać ze szczęścia bo nie ma w w życiu dla mnie nic najważniejszego niż on, jego bliskość jego szczęście i miłość ❤❤

Złoty pierścionek
02 grudnia 2019, 13:43

Najpierw myślałam że mnie to nie interesuje, że mogę bez tego żyć, dostawałam gratulacje albo jakieś głupie komentarze widzimy się za rok na ślubie i nie wiedziałam o co chodzi, Domyśliłam się a to potem nie nastawało, po pytaniu czy dobrze Myślałam słyszałam że tak lecz coś tam nie było pieniędzy było za wcześnie coś innego. Ok zdarza się. Nie jest mi to potrzebne 😁
Ale sytuacja zaczeła się powtarzać i to już zaczynało być dziwne i troszke bolało, ale mówi się trudno może kiedyś się doczekam. Słyszałam chcę ale fundusze....

Ale nie pasowało mi to w moim własnym zachowaniu,że nigdy nie byłam materialistką a tu nagle zaczęło mnie boleć że na wszystko są pieniądze a na to nie...


Już dziś kiedy znów sytuacja się powtarza, wiem że nie bolą pieniądze bo gdyby tylko chciał załatwil by je w ciągu krótkiego czasu, ale nie...
Boli to że musi się zastanowić a to oznacza ze nie jest gotowy... i nie wiadomo czy kiedykolwoek bedzie...

Kiedys tlumaczone bylo to tym ze jak dostane to to bede chciala szybkiego slubu a nie ma na to kasy...
I na nic moje tlumaczenie ze tak nie jest i moge czekac nawet 3-5 lat byle tylko wiedziec ze on tez tego chce ❤ nic wiecej..


Jeśli coś do mnie masz powiedz, śmiało...
30 listopada 2019, 08:27

Nie potrafię tego nazwać, strach, cheć poczucia pewności, dowartościowanie? Dlatego gdy coś się dzieje "wmawiam" Ci kochanki, zdrady i inne tym podobne scenariusze... Liczę wtedy, że powiesz mi jak jest tak po prostu z mostu : tak zdradzilem cię lub Kotku jestem okropnie zmęczony i dlatego mam gorsze dni, ale kocham Cię nad życie, przytul pomiziaj a bedzie mi lepiej. Kłamstwo to coś czego nienawidzę ! Zwłaszcza jak wiem, że ktoś to robi ! Ta niepewność kiedy w końcu wybuchnie i powie jak jest naprawdę?! Chce już usłuszeć jak mówisz jak jest choćby było to najgorsze na ziemi... Bez zycia z nadzieją, że  tylko mi się wydaje, że jest źle...
*Jeśli coś robię źle : powiedz moze uda nam się to zmienic ?
* Jesli powoedziałam coś co sprawiło, że masz do mnie takie podejscie, powiedz co ? Być moze powoedzialam coś co mnie wydalo się normalne, lecz tobie sprawilo przykrość, nie jestem alfą i omegą aby to wiedzieć...
*Jeśli brakuje Ci czegoś z mojej strony pokaż co to ma być ?
* Jeśli nie jesteś pewien czy między nami to jest to, czy tego właśnie w życiu chcesz, ok zrozumiem, nic na siłe, ale do cholery powoedz to !



MÓW DO MNIE?! DO CHOLERY ! Bez rozmowy kompletnie nic nie osiągniemy poza moim załamaniem, a twoją ogromną złością.

Kiedy jest tak jak teraz to czuje się beznadziejnie, mam ochotę tak po prostu zniknąć, lub zasnąc i obudzić się jak wszystko złe bedzie już daleko w tyle...


NIE CHCE NICZEGO, ABSOLUTNIE NICZEGO JESLI JEST TO NA SIŁĘ....


Konkrety : jest tak i tak to powoduje ze tak miedzy nami jest...
O : Ok ja to widze tak tak i tak , a ty ?
K: tak i tak

I WTEDY ALBO ZYJEMY SZCZESLIWIE, ALBO KAZDY IDZIE W SWOJĄ STRONĘ. KONIEC PROBLEMU.!

 

Bo w takich momentach nie wiem nawet czy mogę Cię przytulić, pocałować bo może tego Ci brak, a może właśnie odwrotnie tego masz dość.