Nie potrafię tego nazwać, strach, cheć poczucia pewności, dowartościowanie? Dlatego gdy coś się dzieje "wmawiam" Ci kochanki, zdrady i inne tym podobne scenariusze... Liczę wtedy, że powiesz mi jak jest tak po prostu z mostu : tak zdradzilem cię lub Kotku jestem okropnie zmęczony i dlatego mam gorsze dni, ale kocham Cię nad życie, przytul pomiziaj a bedzie mi lepiej. Kłamstwo to coś czego nienawidzę ! Zwłaszcza jak wiem, że ktoś to robi ! Ta niepewność kiedy w końcu wybuchnie i powie jak jest naprawdę?! Chce już usłuszeć jak mówisz jak jest choćby było to najgorsze na ziemi... Bez zycia z nadzieją, że tylko mi się wydaje, że jest źle...
*Jeśli coś robię źle : powiedz moze uda nam się to zmienic ?
* Jesli powoedziałam coś co sprawiło, że masz do mnie takie podejscie, powiedz co ? Być moze powoedzialam coś co mnie wydalo się normalne, lecz tobie sprawilo przykrość, nie jestem alfą i omegą aby to wiedzieć...
*Jeśli brakuje Ci czegoś z mojej strony pokaż co to ma być ?
* Jeśli nie jesteś pewien czy między nami to jest to, czy tego właśnie w życiu chcesz, ok zrozumiem, nic na siłe, ale do cholery powoedz to !
MÓW DO MNIE?! DO CHOLERY ! Bez rozmowy kompletnie nic nie osiągniemy poza moim załamaniem, a twoją ogromną złością.
Kiedy jest tak jak teraz to czuje się beznadziejnie, mam ochotę tak po prostu zniknąć, lub zasnąc i obudzić się jak wszystko złe bedzie już daleko w tyle...
NIE CHCE NICZEGO, ABSOLUTNIE NICZEGO JESLI JEST TO NA SIŁĘ....
Konkrety : jest tak i tak to powoduje ze tak miedzy nami jest...
O : Ok ja to widze tak tak i tak , a ty ?
K: tak i tak
I WTEDY ALBO ZYJEMY SZCZESLIWIE, ALBO KAZDY IDZIE W SWOJĄ STRONĘ. KONIEC PROBLEMU.!
Bo w takich momentach nie wiem nawet czy mogę Cię przytulić, pocałować bo może tego Ci brak, a może właśnie odwrotnie tego masz dość.