02 grudnia 2019, 18:42
Kiedy wydaje mi się że jest źle wszyscy wmawiają mi że tak mi się tylko wydaje że to siedzi w mojej głowie potem byłoby się najmniejszej dobre rzeczy i wydaje mi się że jest cudownie... a potem znów wracamy do punktu wyjścia i wiem że nie jest dobrze i chodźmy było inaczej to by twierdzić że to moja wina bo nie zasługuje na miłość i szczęście...
Gdyby była wesoła to optymistyczna i pewna siebie to takiej sytuacji nie miałyby miejsca...
Gdybym była pewna siebie nie musiałabym co chwilę pytać czy mnie kocha, nie wmawiałabym mu kochanek żeby usłyszeć że tak nie jest, Nie namawiał abym na ślub dzieci rodzinę.
Potrafiłabym wymyślić na mi jakieś ciekawe zajęcie bądź wyjście a nie oglądanie filmów w domu...
Chciałby ze mną spędzać czas wychodzić, snuł by wspólne plany...
A ja nie potrzebowałabym prowadzenia tego bloga jako formy terapii i wyrzucenia z siebie wszystkich negatywnych emocji bądź pokazania mojego szczęścia którego niestety przewija się tutaj Dość mało choć od środka Cieszę się jak dziecko z każdej najmniejszej głupoty takie jak to że przychodzi mnie przytulać w nocy i mówi mi że chcę być jak najbliżej A ja mam ochotę wtedy płakać ze szczęścia bo nie ma w w życiu dla mnie nic najważniejszego niż on, jego bliskość jego szczęście i miłość ❤❤